Chłopi - streszczenie
Wyrazem najwyższego hołdu złożonego trudowi rolnika jest przedśmiertna
wizja Boryny, w której Bóg osobiście zaprasza go do siebie: "(...) niebo
się rozwarło przed nim, a tam, w jasnościach oślepiających Bóg Ojciec,
siedzący na tronie ze snopów, wyciąga ku niemu ręce i rzecze dobrotliwie:
Pódzi-że, duszko człowiecza, do mnie. Pódzi-że, utrudzony parobku...".
Z powyższą sprawą wiąże się ściśle następna - pragnienie posiadania ziemi.
Chłop żyje dzięki ziemi, żyje dla ziemi, dla niej też się żeni. Dominikowa
wydaje Jagnę za mąż za znacznie starszego Borynę tylko dlatego, że udało
się jej wymusić na nim zapis 6 morgów ziemi na rzecz córki. Posiadanie
ziemi to nie tylko gwarancja spokojnej egzystencji, to także szacunek
otoczenia i mocna pozycja w rodzinie. "Człowiek bez gruntu to jak bez nóg,
tula się ino, tula, a do nikąd nie zajdzie". Z pragnienia jego posiadania
wyrósł spór pokoleniowy o ziemię. Znamienne dla chłopów myślenie
kategoriami ekonomicznymi powoduje, że niektórzy z nich do końca swego
życia nie chcą odpisać ziemi dzieciom. Wiedzą bowiem, jaki los spotkał
tych, którzy to zrobili. Ojciec Hanki, stary Bylica, żyć musi jak dziad,
godzić się na nie zawsze łaskawy chleb u córki, aż wreszcie decyduje się
na żebraninę pod kościołem, by zdobyć choć trochę grosza, a tym samym choć
trochę niezależności. Dzieci Jagustynki wygnały ją z domu, kiedy odpisała
im gospodarkę. By jakoś żyć, wynajmuje się u gospodarzy do każdej roboty.
Własne nieszczęście i własna krzywda zrodziły w niej zapiekły żal do
świata i ludzi. Zepchnięta na margines życia, swój ból maskuje kpiną i
śmiechem - "tyla mojego, co się pośmieję" - mówi. Tragiczny los spotkał
Agatę, która każdego roku przez jesień i zimę wędruje w poszukiwaniu
choćby lichego zarobku, wracając do dzieci tylko na wiosnę i lato, gdyż
może przydać się w gospodarstwie, a przez to zasłużyć na strawę i kąt pod
własnym przecież dachem.
Strach przed pójściem "na wycug", przed życiem na łasce dzieci powoduje,
że stary Boryna nie chce odpisać ziemi Antkowi. Choć jest to powodem
częstych awantur, choć syn go często nienawidzi, to jednak Maciej wie, że
ma w domu autorytet, a Antek go szanuje i słucha. Nie odpisuje ziemi synom
Dominikowa i może być panią "całą gębą" i traktować synów jak parobków.
Kolejną cechą, charakteryzującą wieś jako odrębną formację społeczną, jest
solidarność gromadzka. Rozwarstwieni i często skłóceni ze sobą chłopi,
w sprawach istotnych dla wsi potrafią stworzyć zwartą jedność. Wystarczy
wymienić tu walkę o las, zebranie w sprawie rosyjskiej szkoły w Lipcach
czy historię samosądu nad Jagną. Powróćmy do Macieja i Antka. Gdy wieś
podjęła decyzję walki z dworem o las, stary Boryna początkowo się waha,
gdyż woli nie zrywać dobrych kontaktów, jakie go łączyły z dziedzicem; ale
gdy poczuje więź, jaka go łączy ze sprawą wszystkich lipeckich gospodarzy,
odda się jej bez reszty i bez wahania przyjmie stanowisko przywódcy. Dla
ratowania interesów wsi nie pójdzie na żadne ustępstwa, zaryzykuje nawet
własnym życiem. Podobną więzią z gromadą związany jest Antek. Kiedy wieś
wypędza Jagnę, Antek nie stanie w jej obronie. Woli nie narażać się
zbiorowości, by obejmując gospodarkę po ojcu zachować równy mu prestiż
i przodujące stanowisko w gromadzie. Wzruszające przejawy owej więzi
gromadzkiej występują wtedy, gdy którąś z rodzin los dotknie
nieszczęściem lub gdy ktoś potrzebuje po prostu ludzkiej pomocy. Wielu
znajduje się wtedy takich, którzy wesprą potrzebujących, poratują
materialnie lub choćby dobrym słowem.
Krytyka literacka nazwała dzieło Reymont. epopeją chłopską, zawiera bowiem to, co zgodnie z tradycją epopeja zawierać powinna - rozległy i wszechstronny obraz społeczeństwa lub reprezentatywnej jego części, ukazanych w przełomowym momencie historycznym. Bohaterem powieści są chłopi, najliczniejsza grupa narodu, ukazani w różnych sytuacjach, w konkretnych układach strukturalnych wsi, w codziennej pracy i dniach świątecznych. Poznajemy dwa istotne urzędy wiejskie - gminę i parafię, wprowadza się nas w życie parobków i komorników, do izby bogaczy i biedoty, do karczmy i kościoła, do pokojów organisty i księdza i w dostatni świat dziedzicowego dworu.